Malowanie ;-)
8.11.2010 r.
Dzisiaj z mężem skończyliśmy malowanie sufitu i ścian w salonie... Teraz odczuwam ten duży metraż sufitu no i ścian :P Powoli zaczęliśmy tracić siły od trzymania wałka, więc z pomocą przybyła moja mama. Udało nam się wymalować wygładzone sufity w korytarzu, dużej łazience, garderobie i sypialni :) Później przyjechała kolejna pomoc, czyli Tomka mama, ale chrzestna :) Tak się dorwały z moją mamą, że dokończyły malować ściany w jadalni i kuchni :) Takie pomoce są jednak bezcenne :) I najmnilsze jest to, że wciąż oferują swoją pomoc, tym bardziej, że teraz malowaliśmy gruntem :)
Zdjęcia jutro, bo z tego wszystkiego nie miałam siły na pstrykanie zdjęć. Jutro rano to chyba rękami nie ruszę.
Jutro o 8 ma być pan z Enionu odnośnie odbioru prądu... Wkońcu, bo termin minął 29 października, ale jak widać nie spieszyło im się. Dobrze, że jeden telefon taty pomógł im się zebrać i odrazu zadzwonili się umówić :) Jak dobrze mieć znajomości...