18.03.2011 r.
Dokładnie dzisiaj mija 3 miesiące jak mieszkamy w nowym domu. Nie ma nic fajniejszego. W poniedziałek na ścianie w salonie pojawiła się kolejna naklejka. Miała być za TV, ale okazało się, że jest za mała i dodatkowo brzydko wygląda, więc znalazła się na innej ścianie :)
Ja czuje się doskonale nie licząc senności, ale lepsze to niż wizyty w toalecie. Wciąż nie wiemy kto to będzie. Bąbel jest wstydliwy i się za każdym razem zasłania. 10 lutego pokazał pupę i ćwiczył karate, bo ciągle krzyżował rączki, a 3 marca usiadł 'po turecku' i szukajcie co ja tam mam. Może 29 marca się dowiemy o ile znów nie zrobi nam psikusa. Zastanawiamy się czy nie zrobić sobie niespodzianki, bo tak fajnie by było, ale mąż nie chce, bo go ciekawość zżerak Najważniejsze, że rośniemy książkowo i że z Bąblem wszystko dobrze.
Chyba jak wszystko budowalańcy czekamy na prawdziwą wiosne. Nasza działka wygląda jak pobojowisko. Mąż raz już równał, ale przydałoby się kolejny raz. Czekamy na słońce, słońce i jeszcze raz słońce, a najlepiej na kwiecień/maj co by móc zasiać trawe Chcemy też ruszyć z ociepleniem domu i ze zrobieniem tarasu, bo wylewki na nim wciąż nie ma, no i płytki pasowałoby ułożyć.
Sprawa z drzwiami rozwiązana. Jak się okazało to wina mrozów, bo gałka pracowała i cała jej obudowa, aż wkońcu zablokowała wkładkę. Drzwi zostały ściągnięte na siłe i niestety zostały troszke uszkodzone, ale najważniejsze, że możemy je otwierać.